Granit Roztoka - strona oficjalna

Czwarty gol! Piąty gol! Szósty leci!

Na tablicy 6-0 się świeci!

Kibice z Roztoki w końcu doczekali się zwycięstwa na swoim stadionie! 

Od początku spotkania tempo gry narzucał Granit. Goście bronili się znaczną częścią składu. Kilka ciekawych wymian piłek w pierwszym kwadransie nie przyniosło korzyści zawodnikom Granitu. Z dystansu bramkarza próbował zaskoczył jako pierwszy Łukasz Patycki, ale piłka minęła bramkę. Dopiero w 26 minucie Granit dopiął swego i zdobył bramkę. Łukasz Patycki przerzucił ciężar gry ze środka na prawe skrzydło, a tam płaską piłkę na 5 metr posłał Karol Józefek, obrońca gości tak nie fortunnie interweniował że posłał piłkę do własnej bramki. Kilka minut później goście mogli zdobyć bramkę wyrównująca. Nasi zawodnicy nie dogadali się który ma wybić futbolówkę i napastnik drużyny z Bystrzycy Dolnej podążał sam na naszego obrońce z bramkarzem, na nasze szczęście zawodnik gości pogubił się pod czas dryblingu. Po wznowieniu gry od bramki Granit rozegrał akcję bramkową. Łukasz Patycki przejął bezpańska piłkę i krótko podał do Irka Szota, a ten z pierwszej piłki odegrał z powrotem i Łukasz wpadł w pole karne i mocny strzał posłał piłkę do bramki po rękach bramkarza. Od tego momentu w pierwszej połowie za wiele już się nie działo, za to w drugiej połowie emocji nie brakowało. W 46 minucie na boisku pojawił się Bartek Ślęczka zmieniając Irka Szota. W 54 minucie piękna akcje rozegrał Granit. Piękna klepka przed polem karnym Bystrzycy Dolnej i podanie do wbiegającego Bogdana Pydy wydawało się że musi się zakończyć strzałem naszego kapitana, ale ten dojrzał jeszcze na drugim słupku nie pilnowanego Arka Zawadzkiego i dograł mu piłkę po ziemi na pustą bramkę, ale Arek trafił w poprzeczkę... Chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się Arek Pyda, niestety zbyt długo zwlekał ze strzałem i uderzył obok bramki. W 60 minucie Arek Pyda zrehabilitował się po zmarnowanej sytuacji i z 40 metra dorzucił piłkę na nos Andrzejowi Krzemieniowi, a ten z problemami zdobył 3 bramkę dla Granitu. Po tej bramce murawę opuścił Bogdan Pyda, a w jego miejsce wszedł Tomasz Kowalski. Jak się okazało ta zmiana te zmiany przyniosły nam kolejną bramkę. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Bartek Ślęczka, a tam na 8 metrze w górę wyskoczył Tomasz Kowalski i umieścił piłkę w siatce. Kilka minut później brutalnie faulowany był przy linii Bartek Ślęczka. Za ten faul zawodnik gości otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. W 72 minucie z 40 metrów próbował zaskoczyć bramkarza Bartek Ślęczka. Tym razem bramkarz wyłapał piłkę. W 77 minucie boisko opuścił Szymon Bielawski, a w jego miejsce wszedł Mateusz Cycoń. Lewym skrzydłem nową akcję rozpoczął Andrzej Krzemień, podał do Bartka Ślęczki, a ten odegrał do Arka Zawadzkiego na 25 metr, ale zawodnik gości agresywnie próbowali odebrać piłkę i sfaulowali naszego zawodnika. Do piłki podeszli Bartek Ślęczka oraz Tomasz Kowalski, ale to ten pierwszy uderzył piłkę z rzutu wolnego w górny róg bramki gości i było 5-0!  Minutę później znakomite podanie od Bartka Ślęczki otrzymał Andrzej Krzemień na 7 metr i uderzył piłkę tak że ani bramkarz ani obrońcy nie zdołali już jej wybić zza linii bramkowej. Wynik do 85 minuty 6-0! Pod koniec meczu kontuzji nabawił się Marcin Siwy i był zmuszony opuścić boisko, a jego zmiennikiem był Krzysztof Kazimierski. Tuż przed 90 minutą zawodnik gości za faul na zawodniku bez piłki otrzymał drugą żółtą kartkę i Bystrzyca Dolna kończyła mecz w 9. Podczas doliczonych ostatnich 3 minut Granit chciał zdobyć jeszcze 7 bramkę, ale już ta sztuka się nie udała. W przyszła sobotę o godzinie 16 Granit podejmie Rawę Boleścin na swoim stadionie, wszystkich kibiców gorąco zachęcamy na przyjście na mecz i wspieranie swojego zespołu.