Granit Roztoka - strona oficjalna

Zamiast zwycięstwa, tylko remis... 

Pierwsze minuty zdecydowanie należały do Granitu. W 7 minucie z rzutu wolnego piłkę minimalnie nad poprzeczka posłał Marcin Siwy. Gdyby piłka leciała nieco niżej oglądalibyśmy przepiękną bramkę. Parę sekund później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Arek Pyda wyskoczył najwyżej, ale piłka po jego strzale głową znalazła się tylko w bocznej siatce. Jak to mówią niewykorzystane sytuację się mszczą i tak było w tym meczu. Granit przeważa, a Czarni strzelają bramkę na 1-0.W 9 minucie bramkarz gości zagrał od bramki piłkę na prawe skrzydło, a tam skrzydłowy Czarnych posłał piłkę po ziemi na 15 metr i napastnik gości płaskim strzałem w krotki róg strzelił bramkę. Nasza drużyna poczuła się tylko podrażniona tą sytuacją i atakowała jeszcze większą ilością zawodników. W 20 minucie Arek Zawadzki znakomicie przedarł się prawą stroną, ale zamiast się pokusić o strzał z ostrego kąta to podał piłkę w pole karne do nikogo. Kilka minut po tej akcji swoją sytuację miał Arek "Szuti" Szutenbach, najpierw wyłożył jednego obrońce, następnie drugiego, ale trzeci pociągnął go za koszulkę w momencie gdy oddawał strzał i piłkę bez problemów obronił bramkarz. Do końca pierwszej połowy Granit już nie stworzył żadnej klarownej sytuacji. Kilka razy jeszcze próbowali gracze Granitu strzelać z dystansu, ale każda piłka leciała zdecydowanie obok bramki, co pomagało grać Czarnym na czas. Wynik do przerwy 1-0 dla Czarnych. Po zmianie połów to totalne oblężenie bramki gości. Granit, ani przez chwile nie myślał o stracie punktu na swoim boisku i 9 minut po wznowieniu gry szczęśliwie strzela bramkę. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne dorzucił Bartek Ślęczka, tam odnalazł się Arek "Szuti" Szutenbach, który oddał strzał, ale wprost w obrońce, na nasze szczęście w polu karnym odnalazł się Andrzej Krzemień, który bez zastanawiania posłał piłkę pod poprzeczkę. Po tej bramce Granit kilka minut później mogł strzelić kolejnego gola. Po podaniu Arka Zawadzkiego w polu karnym znalazł się Bartek Ślęczka, który zamiast uderzać piłkę, wdał się w niepotrzebny drybling i stracił piłkę. Od tego momentu Granit zwolnił tempo. Goście w 66 minucie po rzucie rożnym byli bliscy strzelenia gola. Po wrzutce do piąstkowania wyskoczył Rafał Tyrcz, a piłka po tym spadła tuż pod nogi zawodnika Czarnych, a ten z 16 metrów bez zastanowienia uderzył z woleja, ale tuż obok lewego słupka bramki. W 75 minucie po szybkiej rozegranej akcji Łukasz Patycki znalazł się w dogodnej sytuacji do strzelenia bramki, niestety piłka tak była ustawiona że nasz zawodnik musiał uderzać swoją słabszą nogą i piłka poleciała obok słupka. W 89 minucie po rzucie rożnym znowu zagotowało się pod naszą bramką. Do dośrodkowania wychodził Rafał Tyrcz, ale tam był ewidentnie faulowany przez zawodnika Czarnych, ale gwizdek sędziego milczał i goście zdobyli by bramkę gdyby na linii bramkowej nie został nasz młody zawodnik Adrian Łukomski. Granit jeszcze mógł wygrać to spotkanie, bo w 92 minucie mieli rzut wolny z dobrej pozycji. Do piłki podszedł Bartek Ślęczka, który posłał za wysoko piłkęw pole karne i sędzia nawet nie pozwolił gością wznowić gry tylko od razu zakończył mecz wynikiem remisowym. Granit w następna niedziele 29 kwietnia zagra u siebie z Zagłębiem Wałbrzych o godzinie 16, wszystkich gorąco zapraszamy na przybycie na mecz.